Monday 31 March 2014

Komu zależy na zakazie sprzedaży nasion?

Wiosna przyszła, a wraz z nią czas wysiewów. Nie wszyscy wiedzą, że przepisy Unii Europejskiej dotyczące obrotu nasionami będą niebawem bardzo ścisłe (propozycja z 6 maja 2013), istnieje specjalna lista a ilość odmian jest ograniczona. Oczywiście stare, tradycyjne odmiany oraz odmiany które nie są hybrydami (F1), na tej liście nie istnieja, lub istnieją w ograniczonym zakresie.

Zlikwidowano również dział "amatorskich upraw", a nowe prawo wręcz zabrania rozmnażania roślin spoza listy i zabrania handlu nimi. Jeśli ktoś ma ochotę poczytać: http://ec.europa.eu/dgs/health_consumer/pressroom/docs/proposal_aphp_en.pdf  oraz proponowane zmiany http://www.europarl.europa.eu/sides/getDoc.do?pubRef=-//EP//NONSGML+COMPARL+PE-514.766+01+DOC+PDF+V0//EN&language=EN

Tak więc niebawem uprawa starych odmian może okazać się łamaniem prawa. Podobnie jak wędzenie kiełbasy.

Pszenica płaskurka (Triticum dicoccum)

PS Osobiście miałam już problemy ze znalezieniem nasion starych odmian, jak własnie pszenica płaskurka, na terenie UE. Pszenica tej oraz innych odmian przyjedzie do mnie aż z USA...

24 comments:

  1. Kamforo, flaki się przewacają w brzuchu, a stary Mendel fikołki w grobie kręci. Koniec świata.:-(

    ReplyDelete
    Replies
    1. No niestety, gmo i F1 rulez, mówiąc językiem młodzieży :-(

      Delete
  2. Trzeba będzie zejść z takimi uprawami do podziemia. Może nie będą zamykać za to do więzień jak za makówki.
    Cóż, pazerne korporacje kreują nowe prawa trzymając za twarz współczesne rządy. To już nie jest lobbowanie, to zniewolenie populacji. Czyżby została nam już tylko partyzantka?
    Komuna wraca czy co? Wtedy świnie też dzieliły się na te utuczone oficjalnie i "lewe".
    Wierzę jednak w polską zaradność - dało się za okupacji uda się i teraz.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Gorzej niż komuna, zamordyzm w postaci UE. Przecież ktoś musi zarobić na nasionach gmo i na hybrydach, których przecież rozmnozyć się nie da, więc trzeba kupić nowe nasiona co roku.
      Ja równiez wierzę w polską zaradność.

      Delete
  3. Niestety wszystko zaczyna zmierzać do skanalizowania w stronę gmo i nabijania kabzy firmom, które- gdy osiągną postać monopolisty będą dyktować warunki.
    Śmiech tylko pusty mnie ogarnia, bo najpierw trąbi się o konieczności (słusznej!) ochrony bioróznorodnosci- w tym odmian i ras rodzimych, a potem wypina się na to wszystko, bo... kto inny chce się dorobić, ktoś lobbuje i ma parcie.
    Wierzę, że będzie jak piszesz, że lokalnie się nie damy ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pewnie, że się nie damy :) Będziemy wędzić kiełbasę, robić sery i wypiekać chleb z niską zawartością glutenu :)

      Delete
    2. Chroni się, chroni w oddziałach PAN. Skrupulatnie od ponad 20-tu lat selekcjonuje się nasiona i zbiera. Są zaazotowane w bankach nasion jako zabezpieczenie i czysta pula genetyczna. Naukowcy na szczęście zadbali żeby różnorodność została zachowana choć w bankach.

      Delete
    3. Naukowcy owszem, ale nasiona nie będą ogólnodostępne, tylko sobie będą leżały w bankach. Będą natomiast dostępne nasiona genetycznie modyfikowane i hybrydy.

      Delete
  4. To sie nie miesci w glowie! Te pasibrzuchy musza sie wykazywac, wiec wymyslaja coraz glupsze przepisy.
    Pomidor jest owocem, a slimak ryba. Teraz znow wedzenie grozi smiercia lub kalectwem, a uprawa zboz jest lamaniem prawa.
    Pora umierac!

    ReplyDelete
    Replies
    1. I znów się przypomina świętej pamięci Andrzej Lepper który ostrzegał przed Unią, ale wszyscy go mieli za oszołoma, bo przecież Unia jak druga matka...

      Po co zaraz umierać, życie jest piękne mimo idiotów :)

      Delete
  5. E tam, polak potrafi a ostatnio się nieco co poniektórzy pobudzili i sporo kombinują. Można się dogadać z bankami genów na różnych AR, są sprzedawcy starych odmian drzewek i krzewów owocowych itp, itd A moja osobista matka łazi teraz po różnych zdziczałych sadach w okolicy i se przynosi różne fajne krzewiki i drzewka. A popchnęło ją ku temu, jak kolejny raz jej zdechł jakiś mega drogi krzak kupiony w "ogrodnictwie". Więc poszła po rozum do głowy i zbiera lokalne dziczki. Coraz popularniejsze też robi się i serowarstwo i wędliniarstwo i w ogóle własnorobne żarcie :) Powoli ale idzie ku lepszemu, świadomość się zmienia więc miejmy nadzieję, że te stare odmiany nie zginą. Nie ma co wymagać cudów, moda na to zrobiła się całkiem niedawno, ale ja widzę bardzo duży postęp w ostatnich paru latach :) A zamykać za wędzenie swoich kiełbasek raczej nie będą bo musieli by chyba z połowę populacji wsadzić do kicia ;) I kto to niby miałby kontrolować czy ktoś se grilla robi czy wędzi? Nierealne moim zdaniem, będzie kolejny martwy przepis :/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ale przecież rolnikom nie wolno sprzedawać własnej żywności, bo są tylko rolnikami. Już były protesty na Pomorzu, no ale Unia nie odpuści, Unia zaciska żelazną pięść. Zobaczymy jak to dalej będzie, ja się niespecjalnie przejmuję na zasadzie odrzucenia myślenia negatywnego a wdrożenia wyłącznie pozytywnego, które działa jak najbardziej :)

      Delete
    2. Zakazane jest również zatrudnianie na umowę o dzieło z jednoczesnym zakresem obowiązków jak w umowie o pracę :/ I tyle z tego że jest to zapisane w ustawach :/
      Z co do nie przejmowania się to zgadzam się w pełni - jakby się przejmować każdym durnym przepisem to by człowiek wrzodów dostał ;) Się zobaczy co będzie, a po cichu liczę na mechanizm samoregulacji :) Ale dbać o "pijar" się przyda, choćby po to żeby problem był znany także u "mieszczuchów". Może im dotrze, że mleko to się nie rodzi na półkach w supermarketach ;)

      Delete
    3. W Wielkiej Brytanii mleko kozie sprzedaje się do spożycia dla piesków i kotków, oraz istnieje całe podziemie spozywcze ;)

      Delete
    4. Heheh tutaj też tak jest :) Pani na ryneczku sprzedaje niepasteryzowane mleczko "dla kotka", a pod blok raz w tygodniu podjeżdża busik do którego ustawia się szybko kolejka (i to wcale nie emerytów). Jak ktoś chce to spokojnie kupi od rolnika, tylko to wymaga pewnego wysiłku, nieco większego niż pójście do marketu.
      A wiecie że w USA jest ponoć przepis, że nie wolno pić nieprzegotowanego mleka od własnej krowy? To dopiero science-fiction. I jak to niby egzekwować?! U nas biurokracja też powoli dławi się własnymi przepisami :/

      Delete
    5. Za surowe mleko w USA można iść siedzieć, i to wcale nie jest żart. Za to w UK nie wolno karmić świni żadnymi resztkami czy też "ludzkim" jedzeniem (żeby to chociaż był nawet cały bochenek chleba!), a jak się ubije po gospodarsku, to za poczęstowanie sąsiada, czy nakarmienie dzieci, można byc aresztowanym :)

      Delete
  6. Kobitki na wsiach zawsze wymieniały sie ostróżkami, nagietkami, szczepkami truskawek, bulwami piwonii, dalii, jaki więc dziś problem? Nie dajmy się, internet daje tu duże możliwości.....

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawo równiez nie jest doskonałe i miewa luki :)

      Delete
  7. Oglądałam o tym film dokumentalny. Tam dotyczyło farmerów amerykańskich, którzy byli wręcz zastraszani przez międzynarodowy koncern. Wszyscy zostali zniszczeni rolniczo i musieli się poddać. Pewnie UE to czeka. Moja córka jest po biologii. Te nowe odmiany nas totalnie tuczą bo jest w nich dużo glutenu (jak chcesz poczytaj sobie https://www.pocztazdrowia.pl/) i układ pokarmowy jest do nich niedostosowany. Poza tym to zboże ekspansyjne i zabija słabsze gatunki. To nie koniecznie można nazwać prawem, bardziej przypomina mafię.
    Pozdrawiam.
    Van Gogh tak piękny jak dzieła sztuki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, tutaj (w UE) już się to zaczyna, eliminacja małych rolników kosztem wielkich farm, nieraz o obszarze kilkuset hektarów! Oczywiście USA jest królikiem doświadczalnym jeśli chodzi o różne idiotyzmy, np zakaz zbierania deszczówki w jednym ze stanów, ponieważ jest to uznawane za kradzież mienia państwowego (sic!).

      Nowe odmiany nas nie tylko tuczą, ale i uczulają, ponieważ - jak pisałam kilka dni temu - zawierają ponad 200 chromosomów, a te stare - tylko 28...

      Van Gogh, bo ma złamane ucho ;)

      Delete
    2. Widać że nie masz kontaktu z Polską rzeczywistością rolniczą. W warmińsko-mazurskim kilkaset hektarów to norma, gospodarstwo 500h to średnie i normalne.

      Delete
    3. Owszem mam, i to nie od dziś, dlatego mówię o eliminacji małych gospodarstw...

      Delete
  8. Zgroza w jakich czasach nam przyszło żyć...

    ReplyDelete
  9. Jeśli ktoś ma ochotę poczytać, tu link również do wersji polskiej:
    https://www.minrol.gov.pl/pol/Informacje-branzowe/Produkcja-roslinna/Nowe-przepisy-UE-w-zakresie-zdrowia-roslin-nasiennictwa-i-urzedowych-kontroli/Projekt-rozporzadzenia-w-sprawie-produkcji-i-udostepniania-na-rynku-materialu-przeznaczonego-do-reprodukcji-roslin

    ReplyDelete

Note: only a member of this blog may post a comment.