Friday 28 March 2014

Van Gogh i mgła

Słoneczników zabrakło, mgły natomiast rano było w bród. A Van Gogh dojechał po południu ;-)





ojciec ojca, czyli dziadek

matka

Van Gogh

cały Van Gogh

Chrzestna ogierka jedzie jutro do Polski na dłuuuugi urlop, życzymy jej udanego wywczasu!

15 comments:

  1. Replies
    1. Chrzestna, mam nadzieję że lot miałaś ok bez rewelacji. Finlandii juz brak ;)

      Delete
  2. Ależ śliczne rybie gały :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie rybie, a niebieskie :) Jak husky na przykład :)

      Delete
    2. No...mnie uczono w szkole, że takie to "rybie" się zowie, ale kiedy ja tę szkołę kończyłam...oho ho! :)

      Delete
    3. Mnie kilka lat temu też uczono na uniwerku różnych rzeczy, na przykład że "Derby" pisze się przez "a" ;-)))

      Delete
  3. takie we mgle... ma swój urok!

    ReplyDelete
  4. Nie mogę się napatrzeć na Twoje konie. Niesamowite są:-))) Będziesz w Polsce 5 kwietnia?
    A.

    ReplyDelete
  5. A niebieski u konia nie nazywa się przypadkiem ,,rybie oko'' :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niebieski to pigment, rybie oko to kompletny brak pigmentu :D

      Delete
  6. No właśnie pierwsze co mi przyszło do głowy to tinkery, ale nie spotkałam się nigdy z ecogypsy

    Piękne stado!!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki! Tinkery to głównie półkrew, pochodząca od koni cygańskich własnie, czyli Gypsy Cobs. Jakbym pokryła folblutkę koniem cygańskim, to bym miała tinkera ;)

      Delete
  7. Na tym ostatnim zdjęciu... wygląda, jakby miał tapir blond ;-D (na pierwszy rzut oka oczywiście).
    Cudowny. Cudowne są te konie. Pękam z zazdrości ;-))

    ReplyDelete

Note: only a member of this blog may post a comment.