Wednesday 22 January 2014

Post scriptum czyli siłą rzeczy część 15...

Nie obędzie się bez tego, ponieważ jako został niedosyt, wyrażony gęsto w komentarzach, tak więc wyjścia nie mam, dopisać muszę ciąg dalszy.


Chłop na Polskę kręcił nosem, co to za kraj, jak tyle ludzi stamtąd przyjeżdża do UK pracować, więc go zaciągnęłam na wycieczkę. Samochodem, a jak, więc tylko było "a czy daleko jeszcze", 500km z hakiem do Warszawy, nie, niedaleko ;-). W końcu chłop dojechał, odpoczął, poszedł na miasto i szczęka mu opadła. Z zachwytu.
Każdemu teraz mówi, że Warszawa to miasto nie z tej ziemi! Autentycznie jest zachwycony.

Po jakimś czasie zaciągnęłam chłopa znowu, tym razem nie tylko do stolycy ale na wschód, to było w zeszłym roku kiedy na wiosnę był snieg a bociany na gniazdach wyglądały bardzo smutno, bo żaby nie skakały po śniegu i nie było co jeść.
Chłop poznał przy okazji Ewę i Anię z Kresowej Zagrody, gdzie bardzo mu się spodobało :-). Najbardziej mu się chyba spodobał indyk ;-)

Chłop mimo wszystko cały czas nie był przekonany do Polski i Podlasia i już mu się nudziło i chciał wracać do Warszawy.

Do pewnego domu na samym pograniczu zaprowadziło nas przeznaczenie, a jakżeby inaczej, historia jest opisana tu: Znaczy się, znaleźli my swoje miejsce!...
Chłopa słowa, jak wysiadł z samochodu w owej wiosce, tuż przy rzeczonej chałupie, były: "Ja bym mógł tu mieszkać!..."
Zdaje się że sam się zdziwił tym co powiedział.

Dalsza część jest już historią ;-))

Chłop owszem przeprowadzi się bardzo chętnie, ale czasem za duzo martwi się przyziemnymi sprawami - jakby nie widział że czego się dotknę, to idzie jak po maśle.
Notabene mam kolejkę kupców po konie, których w tym momencie nie mam na sprzedaż, mam kolejkę po kozy, które jeszcze się nie urodziły, chętnych na wczasy ekologiczne (nie mylic z agroturystyką), więc tylko działać!
Chłop ma tę wadę, że lubi wszystko rozważać dokładnie, zastanawiać się kilka razy a ja nauczona doświadczeniem wiem, że jak jest szansa to trzeba ją łapać w locie!...

Ale robię swoje, mając to szczęście że jestem od chłopa kompletnie niezależna finansowo, he he he.



A dla fanów czterokopytnej Kamphory mam ciekawą wiadomość, niewykluczone iż będzie ją mozna oglądać na żywo i w akcji ;-) Tylko trzeba się będzie jesienią wybrać na warszawski Służewiec ;-)

Kamphora pochodzi z całkiem niezłej rodziny żeńskiej, gdzie ósmą jej matką jest znakomita Selene, matka między innymi słynnych ogierów Hyperion, Pharamond i Sickle.
Sama Selene, urodzona w 1919 roku, w stadninie 17go Lorda Derby, wygrała zdaje się osiem razy na jedenaście startów.
Jej córka All Moonshine wygrała tylko raz, ale urodziła wiele znakomitego potomstwa.
Jedną z jej córek była Eyewash, zwyciężczyni między innymi Lancashire Oaks i zasłuzyła się w hodowli, dając zwycięzców.
Jednym z nich była Varinia, która z kolei została matką klaczy Varishkina, zwyciężczyni wyścigu grupowego.

Później już tylko Sheer Innocence, Bobanlyn, Bobanvi i Kamphora.

Jedną z córek Eyewash, oprócz Varinii, była Fidlededee, i od tej klaczy w czwartym pokoleniu wywodzi się słynna Sariska, zwyciężczyni m.in. Oaks, będąca kilka lat temu w treningu w Newmarket.

All Moonshine
Selene

Hyperion w Newmarket

Hyperion w stadzie

Pomnik Hyperiona stoi w centrum Newmarket, przed Jockey Clubem na High Street:



A od jutra... wspomnienia ze Służewca, praca zbiorowa! Oprócz mnie pisać będą były dżokej i całkiem aktualny właściciel koni wyścigowych.

W międzyczasie będę wplatać swoje trzy grosze, a zacząć muszę od bardzo wczesnego dzieciństwa :-).

Tak więc... ciąg dalszy nastąpi!!!


15 comments:

  1. no bo ja nie wiedziałam, że ten chłop to TEN CHŁOP - ale teraz już wiem :-)
    Nie pierwszy obcokrajowiec co to na Polskę patrzył z politowaniem, nigdy w niej nie będąc, a potem zakochał się na zabój.
    Właśnie mi się przypomniało.... że kuzynka mojego Jego, pod Krakowem ma swoją stadninę koni i jej mężczyzna to też Brytyjczyk co się zakochał w Polsce i w Polce. No bo konie... wiadomo :-)

    ReplyDelete
  2. O rany! Ale mnie wciungło! Życie napisało Ci scenariusz na dwa filmy co najmniej. Jakby co, to odkryłam to pierwsza!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Film się szykuje prawdziwy, ale o tym później... ;-)) Na razie nie puszczę pary z gęby o co chodzi ;-))

      Delete
    2. No właśnie, film powinien powstać i udokumentować przeprowadzkę jak i remont domu:-))) trzymam kciuki!!!

      Pozdrawiam
      ma

      Delete
    3. mary nama, zaczynasz trafiac w 10 ;-)))

      Delete
  3. No pięknie, nie dość ,że chłop fajny to jeszcze prorok ("ja bym mógł tu mieszkać..."). Niezależność finansowa to podstawa egzystencji!
    Hana ma rację, scenariusz niesamowity. Na serial-tasiemiec. A ile jeszcze nieznanych odcinków po przeniesieniu do Polski!
    Przepiękne te konie z rodu Kamphory, a jeszcze piękniejsze imiona:))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chłopu się powiedziało, albo coś przez niego przemówiło bo jak się później przyznał, to faktycznie sam dla siebie był zaskoczeniem... ;-)

      Ja na punkcie imion końskich mam hopla, moje się nazywają między innymi Get Me Home (zabierz mnie do domu), Seventh Valley (siódma dolina), Golden Sunshine (złoty blask słońca), Silver Moonshine (srebrny blask księżyca)... ;-))

      Delete
  4. Coś mi zaczyna tak to wyglądać, że niedługo będzie można założyć klub takich, co to mężów z zagranicy przywiozły i na polskiej wiosce zasadziły :)))))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Myslę że ten mój sie przyjmie, ziemię mam dobrej klasy ;)))

      Delete
  5. Super, dzieki za PS. Wyjasnilo wiele watpliwosci.
    Chlop zdaje sie byc spoko, skoro Mu sie Warszawa podoba. I w ogole, ze sie z Toba przeprowadza! Zrywa wszelkie wiezi z UK, czy zostawia sobie mozliwosc powrotu?
    Anglicy to maja dobrze, bo wszedzie na swiecie sie dogadaja, no i zarobic konwersacjami tez moga. Ale zakladam, ze Chlop to z takich, co to i krowe wydoja i traktorem zaorza ;)
    Bloga "Kresowej" tez namietnie czytam i to, co mnie przed ucieczka na Podlasie jeszcze powstrzymuje, to te komary latem ;)
    Zegnam sie okrzykiem bojowym: "Chlop w chalupie..." ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Chłop będzie krążył pomiędzy UK a PL dopóki żyje jego mama (79 lat niedługo skończy), ale generalnie na stałe do PL.
      Chłop ma umiejętności budowania czegos z niczego, a do zwierząt został przyuczony ;-)

      Delete
  6. Toż to trafił się Tobie diament, a nie chłop. Ale jak to mawiają "Do trzech razy sztuka". Niech Wam los sprzyja!

    ReplyDelete

Note: only a member of this blog may post a comment.