Wiem, że ze dwie czy trzy osoby czekają, aż się pojawię na dobre na Podlasiu ;-), tak więc jestem zobowiązana podawać jak najświeższe wiadomości ;-).
Wiadomość z ostatniej chwili!
W osobie własnej pojawię się pod koniec lipca... a od drugiej połowy sierpnia pojawiać się zaczną nieparzystokopytne ;-) Po przeanalizowaniu róznych opcji, zdecydowalismy się na transport 6- konnym koniowozem, co jest opcją tańszą i wygodniejszą dla koni niż przyczepa lub koniowóz + przyczepa, na tak długiej trasie (niemal dwa tysiące kilometrów). Tym bardziej, że jechać będą głównie klacze we wczesnym okresie ciąży, roczniaki oraz źrebięta.
W związku z powyższym mamy miejsca w transporcie łączonym, na trasie Warszawa - Wielka Brytania, terminy do uzgodnienia, albowiem jesteśmy bardzo elastyczni i niezależni, wszystko do ustalenia z przewoźnikiem, Agnieszką.
To może tutaj wrzucę skopiowany tekst z EcoGypsy, bo ładnie mi się całkiem napisało ;-)
Terminy są do uzgodnienia, od drugiej połowy sierpnia. Zapraszamy serdecznie do bezpośrednego kontaktu z przewoźnikiem, p.Agnieszką: tel. 508 558 022
oraz http://transportkonia.pl/
Do zobaczenia wkrótce!
http://eco-gypsy.com/transport-laczony-koni-do-wielkiej-brytanii/
Wiadomość z ostatniej chwili!
W osobie własnej pojawię się pod koniec lipca... a od drugiej połowy sierpnia pojawiać się zaczną nieparzystokopytne ;-) Po przeanalizowaniu róznych opcji, zdecydowalismy się na transport 6- konnym koniowozem, co jest opcją tańszą i wygodniejszą dla koni niż przyczepa lub koniowóz + przyczepa, na tak długiej trasie (niemal dwa tysiące kilometrów). Tym bardziej, że jechać będą głównie klacze we wczesnym okresie ciąży, roczniaki oraz źrebięta.
W związku z powyższym mamy miejsca w transporcie łączonym, na trasie Warszawa - Wielka Brytania, terminy do uzgodnienia, albowiem jesteśmy bardzo elastyczni i niezależni, wszystko do ustalenia z przewoźnikiem, Agnieszką.
To może tutaj wrzucę skopiowany tekst z EcoGypsy, bo ładnie mi się całkiem napisało ;-)
Transport łączony koni do Wielkiej Brytanii
W związku z przenosinami EcoGypsy na Podlasie zapraszamy do skorzystania z okazji transportu łączonego na trasie Warszawa – Wielka Brytania. Do dyspozycji każdorazowo sześć miejsc w bardzo wygodnym koniowozie, kierowca – konwojent z wieloletnim, międzynarodowym doświadczeniem!Terminy są do uzgodnienia, od drugiej połowy sierpnia. Zapraszamy serdecznie do bezpośrednego kontaktu z przewoźnikiem, p.Agnieszką: tel. 508 558 022
oraz http://transportkonia.pl/
Do zobaczenia wkrótce!
http://eco-gypsy.com/transport-laczony-koni-do-wielkiej-brytanii/
![]() |
Leo już się cieszy, a ja jeszcze bardziej :) |
Można tak zmieniać środowisko koniom? Mój kolega jest utytułowanym hodowcą koni wyścigowych i unika transportu koni do innego klimatu, zarówno cieplejszego, jak i surowszego. Nie zrozum mnie źle, nie krytykuję, tylko pytam.
ReplyDeleteKonie wyścigowe przyjeżdżają z Anglii jako roczniaki i pół roku później biegają na Służewcu ;) A klacze hodowlane jeżdżą na krycie ogierami np z Niemiec do Irlandii, ze źrebiętami lub przed wyźrebieniem - miałam ich pełno, jako gosci na 12 godzin, kiedy prowadziłam stadninę w Newmarket, nawet najsłynniejsza klacz Elle Danzig do nas zawitała ;) Ogiery natomiast często kryją przez pierwsze kilka miesięcy roku w UK lub w Irlandii, a w drugiej połowie roku wyjeżdżają do Australii ;).
DeletePięknie wszystko się układa, a ja strasznie żałuję, że Ty i Twoje przecudowne konie (za każdym razem mnie zachwycają) będziecie tak daleko:(
ReplyDeleteAle zawsze mozna jakieś plany wakacyjno-urlopowo-plenerowe poczynić kiedyś ;)
DeleteNa razie zaplanowałam tournee po bloginkach. Jesteś w planach. Z pół roku na tournee mi zejdzie:)))))
DeleteW niedalekiej odległosci ode mnie jest kilka blogerek, więc możesz sobie kumulację przeprowadzić i odwiedzić hurtowo :))))
DeleteOjeju, ojeju, to już!!!! Chociaż mnie to nie dotyczy, ale mam dreszczyki emocji i bardzo trzymam kciuki, żeby zwierzyniec dobrze zniósł transport. Oj, będzie to będzie ciekawe, jak już tu będziecie i zaczniecie wszystko od nowa... Będę czekać na każdy wpis i baaaardzo dobrze wam życzę. Powodzenia i radości "na nowej drodze życia":)))
ReplyDeleteDzięki w imieniu zwierzyńca, jak prawie rok temu Anetka przezyła moje ciągnięcie jej przez Europę w przyczepie, to reszta będzie miała luksus :). Po koniach jeszcze trzeba będzie ciągnąć kozy, owce i alpaki, ale to już pikuś... ;))
DeleteMam tylko jeden problem: skąd Ty tę kiecę weźmiesz?
ReplyDeleteMam, nawet kilka, takich do ziemi. Tak cały czas do cerkwii w portkach to nie wypada ;)
DeleteOch! Ach! Czyli już się zaczynają przenosiny na nowe! :D
ReplyDeleteJakże bym chciała się na Podlasie przyplątać i poprzeszkadzać w przeprowadzce :P
Przyplątuj się, to Cię niecnie wykorzystam jako siłę roboczą ;-))
DeleteWidze, ze bardzo cool podchodzisz do tego ogromnego wyzwania logistycznego, jakim jest przeprowadzka. Ja pewnie nie spalabym po nocach i chlala hektolitry Nervosolu. No ale ja to ja, zawsze cierpie za miliony :)))
ReplyDeleteWiesz ile razy ja się w życiu przeprowadzałam? Coś koło trzydziestu, po dwudziestym razie przestałam liczyć ;-))))
DeleteNo to trzymam kciuki!
ReplyDeletePrzedsięwzięcie nie lada! Przeprowadzić tak bogaty inwentarz i to tyle kilometrów...chyba nerwowo bym nie wytrzymała ;)
Powodzenia:)
Najprawdopodobniej zdam się na Agnieszkę jeśli chodzi o wszystkie konie, a sama sobie przetargam tylko kozy, owce i alpaki, ot, łatwizna ;)
DeleteNo to coraz bliżej już. Jak się zainstalujecie na dobre, chętnie Cię odwiedzę. Hanę namówię, bo marudzi, że daleko. Trzymam kciuki!
ReplyDeleteA w takich kiecach do ziemi fajnie musisz wyglądać. Też takie lubię czasem. Pozdrawiam serdecznie
Coraz blizej, kolejnej zimy ja już na wyspie nie chcę spędzać - tym bardziej że teraz pogoda też bardziej angielsko-zimowa, niz angielsko-wiosenna!
DeleteHana da się namówic, myslę :)
pozdrawiam :)
wow wow i jeszcze raz wow... piękne i jakże to namacalne już :-) SUPER!
ReplyDeleteDopiero do mnie dociera, co dzis narobiłam :D
DeleteNo i git, że juz niebawem :)
ReplyDeleteSzkoda, że Podlasie daleko tak ;)
A co ja mam powiedzieć, że Podlasie blisko? ;) Tak prawie że 2 tys km ;)
DeleteO rany! chyba nikt na świecie takiej przeprowadzki nie miał.Pisz może jakiś "dzienniczek",to potem poczytasz i powspominasz .Też życzę żeby wszystko się powiodło i Anioł Stróż czuwał nad tak wielkim przedsięwzięciem.
ReplyDeletePozdr.M
Dzięki! Ktoś musi byc pierwszy ;-)
DeleteJak ja Ci zazdroszczę! Wciąż czekam na kasę za dom i póki czekać będę, póty się nie przeprowadzę. A też miałam plany przeprowadzki na lato.
ReplyDeletePowodzenia! :-)
Kochana, u mnie to jest na wariackich papierach wszystko, bo nawet nie będę miała jeszcze pastwiska gotowego ;-)
DeleteDzięki!!!
Czyli już niedługo:) powodzenia przy przenosinach zwierzyny:)
ReplyDeleteNiedługo, tak niedługo że do mnie to dopiero po fakcie dotarło ;-)
DeleteDzięki :)
Suuuper wiadomość. You made my day! :) Możesz nas śmiało dpisać do listy niecierpliwie oczekujących na Wasze przybycie na nasze zacne Podlasie :) Powodzenia i trzymamy kciuki mocno mocno za powodzenie niebagatelnego przedsięwzięcia!
ReplyDelete